Za zielonymi drzwiami - piękna, sielska historia



Każda historia skrywa w sobie drzwi do niesamowitego świata. Wystarczy je otworzyć, by zostać wciągniętym w odmęty niezwykłej rzeczywistości. Dzięki nim doświadczamy nowych wrażeń, przeżyć. Stajemy się inną osobą, kroczymy po nieznanych ścieżkach, doznajemy wielu emocji. Są bogatą kopalnią wiedzy, posiadają ciekawe spostrzeżenia na temat życia i otaczającego nas świata, często zawierają przesłanie z morałem. Dzięki nim możemy uzyskać odpowiedzi na nurtujące nas pytania, otrzymać wskazówki dotyczące odpowiedniej ścieżki, którą powinniśmy kroczyć lub motoru napędowego do podjęcia kluczowej decyzji. Są lekarstwem na smutki, wsparciem w trudnych chwilach, podporą. Potrafią wywołać łzy szczęścia, szeroki uśmiech na twarzy, pokrzepić serce, otulić niezwykłym ciepłem.

Bohaterka staje na rozdrożu. Z jednej strony stanowisko, o którym zawsze marzyła, z drugiej sielski teren gospodarstwa. Serce i rozum na nowo stają w szranki, kogo posłuchać? Czym się kierować? Którą drogą podążyć? Dlaczego trzeba rezygnować z jednego, na koszty tego drugiego? Takie i inne tematy nurtują naszą główną bohaterkę, a mi w trakcie czytania udzieliły się jej wahania i obawy. 

Lekka, przyjemna historia, przy której miło spędziłam czas. Pełna optymizmu, czułości, sielskości. Żywa, prawdziwa, nieprzekoloryzowana, z ciekawymi, charakternymi postaciami. Do tego piękne tereny wsi, swojski klimat, szum lasu, zapach roślin i rżenie koni stworzyły delikatną opowieść, która płynie spokojnym rytmem. Nie zabraknie niewielkich zwrotów akcji, bolesnych tajemnic, jednak w tej powieści przeważa nuta ukojenia. Historia uświadamia również, że pracoholizm nigdy nikomu nie wychodzi na dobre, że trzeba znaleźć w nim umiar, mieć czas na rozwój, ale też na życie prywatne, odpoczynek, regenerację, relaks. Czas za szybko przecieka nam przez palce, nim się obejrzymy, możemy żałować, że nie podjęliśmy innych wyborów, nie spróbowaliśmy niczego innego, lub tego, że nie mieliśmy okazji poznać osoby, przy której czuliśmy motyle w brzuchu i szybsze bicie serca. Pojawia się miłość, która stopniowo pączkuje, nabiera barw i niełatwe przeszkody, które musi pokonać, by w pełni rozkwitnąć. 

Cieszę się, że mogłam zapoznać się z tym debiutem. Życzę autorce ogromnego sukcesu i wierzę, że jeszcze nie raz usłyszymy o pani Kamili. Już uzyskała jednego stałego czytelnika ;) Gorąco polecam!

Komentarze