Kobiety z odzysku. Wyrównane rachunki - Pod patronatem CzBK. Przedpremierowo.

 

Są takie historie, do których się wraca z ogromną przyjemnością. Bohaterowie są niczym starzy przyjaciele, z którymi po dłuższym czasie nieobecności, spotykamy się przy lampce wina, by poznać wydarzenia, które zadziały się w ich życiu. Często z niedowierzaniem, radością w oczach, strachem rysującym się na twarzy i cisnącym się śmiechem na usta, chłoniemy opowieści postaci, którzy od samego początku zaskarbili sobie nasze serce. Dlatego, gdy otrzymałam propozycje poznania dalszych zawirowań życiowych dziewczyn, które tak strasznie polubiłam, nie mogłam przestać się uśmiechać i czym prędzej zagłębiłam się w opowieść. 

Jak zwykle autorka nie ułatwia nikomu zadania. Podrzuca postaciom liczne kłody pod nogi, sprawdza ich wytrzymałość, ich cierpliwość sprowadza na manowce. Stawia w różnych nieciekawych sytuacjach, często trudnych, niezręcznych, które zmuszają do chwilowego zastanowienia, jakie podjąć odpowiednie kroki do działania. Niezależnie którą drogą będą podążać, zawsze mogą liczyć na wsparcie i zaangażowanie swoich przyjaciółek. I to jest właśnie piękne w całej serii, bo nieważne czy będzie się paliło, waliło, zawsze wiedziały, że mogą na siebie liczyć, na mentalnego kopa do działania, na ramię, na którym będą mogły się oprzeć i wypłakać i na słowa otuchy, że jeszcze będzie dobrze. Oprócz przyjaźni i miłości pojawia się chęć zemsty, przeróżne intrygi, zdrada, tajemnice, niedomówienia i tak bardzo ceniony przeze mnie w książkach Izy - humor. Mimo smutnych perypetii, zawirowań, które wpływają na przebieg historii i zmian w życiu bohaterek, nie brakuje wesołych sytuacji zdarzeń, ciepła, nadziei, mocy przyjaźni. Nie sposób ich nie pokochać. Mają w sobie niezwykły magnetyzm, czar, charyzmę, a do tego hard ducha, zaciętość, cierpliwość i ogromne pokłady miłości. Ich losy pochłania się w zastraszającym tempie, a ich zawirowania przeżywa się razem z nimi. Gdyby istniały naprawdę, z przyjemnością bym się z nimi zaprzyjaźniła. Mieć takie cudowne przyjaciółki, to skarb. 

Wszystkie cztery części idealnie nadają się na każdą porę roku. Na chandrę, na to by miło umilić sobie czas w gronie ciekawych postaci.  Przy nich można się odprężyć, wyciszyć, na chwilę oderwać od szarej rzeczywistości i nieraz mocno ubawić. Dajcie się porwać zwariowanym dziewczynom! Gdy raz zapoznacie się z ich losami, nie będziecie w stanie się od nich oderwać, aż do samego końca. Gorąco polecam!

Komentarze