Niedoskonali - o tajemnicach, pięknej muzyce fado i czterech bohaterach, którzy skrywają pewne tajemnice
Strach przed ujawnieniem prawdziwych emocji i bolesnych przeżyć, których się doświadczyło, często doprowadza do szczelnego ich zamknięcia w najdalszych zakamarkach podświadomości. Człowiek zakłada maski, traci swój naturalizm, przybierając formę obronną. Ucieka, zostawiając za sobą przeszłość, która kładzie się cieniem na teraźniejszość. Ona umożliwi na chwilę wytchnienia, jednak nigdy nie pozwoli czerpać powietrza pełnią piersią, gdyż zawsze odnajdzie słaby punkt, lukę, przez którą będzie wstanie się przecisnąć, by przypomnieć o swojej obecności. Zatrząść w posadach, wywrócić świat, do góry nogami, dopóki człowiek nie upora się ze swoimi demonami przeszłości.
Książki Jolanty Kosowskiej mają w sobie niesamowitą głębię, życiowy przekaz. Są balsamem na skołataną duszę, dobrym przewodnikiem przez meandry codzienności. Cudownym przyjacielem, przy którym odnajdzie się ukojenie, nadzwyczajnym zapalnikiem do działania, a także doskonałym opiekunem przy odkrywaniu zachwycających zakątków świata, które zawsze po przeczytaniu pragnie się odwiedzić. Każda jej lektura skrywa w sobie magię zwykłej/niezwykłej rzeczywistości. Opisuje ją taką, jaką jest, niczego nie ubarwia, nie koloryzuje, nie stara się usilnie zmieniać bohaterów. Pozwala im kroczyć przez życie, tak jak oni tego chcą. Słucha ich z ogromną wrażliwością i zainteresowaniem. Dostrzega ich wady i zalety, nikogo nie ocenia, umożliwia im popełniać błędy i wyciągać z nich wnioski. I jeśli zbłądzą, zgubią własną drogę do szczęścia, delikatnie, z czułością da wskazówki, postawi na ich drodze ludzi, którzy pomogą im stanąć na nogi, dadzą kopa do działania, wniosą do serca wiele pewności siebie i wiary, że po każdej burzy wzejdzie słońce.
Tym razem autorka zabiera swojego czytelnika do zachwycającej Lizbony. Nie do tej, którą ukazują biura podróży, lecz do takiej z duszą. Przesiąkniętą dramatami, życiowymi słabościami, tajemnicami, różnymi oczekiwaniami na to, co przyniesie świat. Gdzie muzyka fado rozbrzmiewa z każdego kąta, wdzierając się do nawet najtwardszego serca. Ukazuje bohaterów, tak różnych od siebie, z bagażem doświadczeń, którzy nie potrafią sobie poradzić z bolesną przeszłością. Z niełatwymi kolejami losu, które wpłynęły na ich postrzeganie świata i strach przed kolejnym zranieniem lub stratą. Poszukują własnej drogi, miejsca, w którym będą szczęśliwi. Czy będą jednak w stanie wydostać się ze swojej skorupy, muru, którym szczelnie się zakryli? Czy odnajdą odwagę, by stawić czoła własnym słabościom? Będą w stanie otworzyć się na drugiego człowieka i ukazać swoją prawdziwą twarz? Tego już musicie się dowiedzieć sami.
W większości historii tło, w którym dzieje się akcja powieści, jest tylko tłem. W książkach Joli miejsca, do których zabiera czytelników, stają się osobnym bohaterem. Postacią, która wnosi wiele magii, czaru, ludzkich dramatów, miłości i oczekiwań. A muzyka fado, która rozbrzmiewała w najnowszym dziele autorki, nadawała tempo opowiadanej powieści. Dodawała głębi, charakteru, nostalgii. Ona tutaj wyrażała więcej niż tysiąc słów. Zamykając oczy, słyszałam przepiękny głos Camilli, przepełniony bólem, żalem, niesprawiedliwością, cierpieniem, a zarazem pełen żarliwości i nadziei na to, że wszystko dobrze się skończy. Każdą lekturą autorki jestem oczarowana, zachwycona i za każdym razem, po przeczytaniu powieści pragnę w te pędy odwiedzić dane miejsce, by poczuć na własnej skórze te wydarzenia, które rozgrywały się w powieści. Kroczyć tymi samymi alejkami co bohaterowie, smakować przepysznych potraw i zasłuchać się w muzyce tętniącego życia mieszkańców. Gorąco polecam!
Skorzystam z polecenia. :)
OdpowiedzUsuń