Albański motyl - doskonała lektura


Patrzysz na okładkę. Pierwsze co się rzuca w oczy to piękna, zmysłowa kobieta. Za nią rozpościera się zachód słońca, a ciepłe barwy i sensualna poza postaci wzbudzają pozytywne myśli i dobre wibracje. W głowie zaświeca myśl, że oto przed tobą lektura łatwa, przyjemna, pełna wdzięku, subtelności, okraszona miłością i pożądaniem, obfita w gorące wybuchy emocji. Z uśmiechem na ustach i ogromną ekscytacją zatracasz się w historii. Wzrok przewija kolejne linijki tekstu. Radość znika jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Przez głowę przewija się galopada różnych emocji od strachu, po obawę i nadzieję, że wszystko dobrze się skończy. Pojawia się złość na okrutność losu, niepewność, co przyniosą kolejne wydarzenia oraz obawa o życie postaci, których się szczerze polubiło. Z kolejnym rozdziałem wzrasta ciśnienie, serce coraz szybciej zaczyna bić, pot perli się na czole, a przez adrenalinę mocno zaciskasz zęby. Z czasem dostrzegasz zamysł twórców okładki, zaczynasz odbierać ją inaczej, a myśli o lekkiej i łatwej historii pękają, jak bańka mydlana. 

Alma sądziła, że ma dobre dzieciństwo. Z biegiem czasu, gdy zaczęła dorastać, jej postrzeganie na otaczający świat całkowicie się zmieniło. Brud, żebranie na ulicy, bieda, brak miłości rodzicielskiej, przemoc i ciągła potrzeba zdobywania pieniędzy kosztem innych, a nawet własnego zdrowia. Za wszelką cenę pragnęła się z tych ciemnych macek uwolnić, jednak gdzie się zwrócić, gdy znikąd pomocy? Jak ma sobie poradzić dziewczynka pozostawiona sama sobie? Dorośli zamiast być wsparciem, opoką w codziennym życiu, są zobojętnieni na krzywdę swoich bliskich, liczy się tylko możliwość zdobycia pieniędzy, wolność i potrzeba zaspokojenia potrzeb alkoholowych. 

Ta historia mocno zapada w pamięć. Wdziera się do podświadomości, niosąc ze sobą ogromne spustoszenie i zamęt. Nie sposób przejść obok powieści obojętnie, a gdy człowiek się w niej zagłębi, do samego końca nie będzie mógł jej odłożyć, z ciekawości i adrenaliny, jaki los czeka bohaterów. Oblepia ciężkimi, czarnymi mackami, owija się niczym wąż, wnosząc ogrom strachu, niepewności, lęku i chęci wyrwania się z tej matni. Nie sądziłam, że lektura tak mną zawładnie. Że wywoła istną galopadę różnych uczuć, złość na istoty, które wniosły ogrom bólu do życia Almy, chęć ocalenia z cuchnących i bezwzględnych rąk jej oprawców, chęć mordu za obojętność i krzywdę wobec kobiet. Obrazy materializowały się przed oczami, w nozdrza uderzał zapach przepoconych ciał, brudu, krwi. Na skórze odczuwałam śmierdzący oddech, a do uszu wdzierał się śmiech oprawców, płacz kobiet, które nie mogły liczyć na żadną pomoc i groźby, które zmuszały do posłuszeństwa. Autorka oddała w ręce czytelników doskonalą lekturę, dopracowaną w najdrobniejszych szczegółach. Czytając, czytelnik ma wrażenie, że ta historia miała gdzieś swoje miejsce, a może nawet teraz piekło towarzyszy bezbronnym kobietom zdanym na okrucieństwo mężczyzn. Przez lekturę nie da się przebrnąć bez żadnych emocji. Pochłaniając kolejne rozdziały, włosy jeżyły się na głowie, ciśnienie gwałtownie się podnosiło, a serce zaczynało gwałtowniej i szybciej bić. 

Porusza bardzo ważne tematy dotyczące przemocy, wykorzystywania słabszych przez osoby, które mają siłę i władzę, braku miłości rodzicielskiej, skrajnej biedy, żebractwa, zaniku człowieczeństwa, chęci ucieczki od piekła, które jak na złość zawsze znajdzie drogę, by zniszczyć tlącą się nadzieję i spokój. Gdy pojawia się światełko w tunelu, płomyk wiary, że wszystko dobrze się skończy, ktoś przychodzi i siłą, bezwzględnością odbiera nawet ledwo odbudowane fundamenty względnej stabilizacji. Czy w tym świecie jest szansa na szczęście? Czy zło zostanie pokonane przez dobro? Jakie jeszcze przeszkody czekają na Almę? Czy będzie miała możliwość żyć, tak jak ona chce? Dajcie się porwać niesamowitej powieści. Otwórzcie się na brudny, okrutny świat, który owija się niczym boa dusiciel. Czy zdążycie w porę się uratować? Gorąco polecam!

Komentarze