To bardzo przejmujący kawałek naszej historii. Wspomnienia, relacje, emocje, które przerażają, podnoszą włoski na karku. Dlaczego ktoś dopuścił, by to miejsce powstało i pochłonęło tyle niewinnych istot? Odebrał godność, człowieczeństwo, przynależność nadając osobie tylko kolejny numerek w rejestrze? Wojna przynosi zgliszcza, ogromne nieszczęście, dramat, ból, morze krwi i łez, głód i zwierzęcą walkę o życie bez względu na wszystko. Gdzie za dobroć serca, wsparcie trzeba mocno płacić, a perspektywy szczęśliwej przyszłości, skurczone są do dnia dziś, bo nigdy nie wiadomo czy nowy świt dla nas nadejdzie.
Dotąd powieść trzyma mnie w swoich sidłach, a każda myśl o osobach, które bezpowrotnie odeszły, nie zasmakowawszy już nigdy wolności i bezpieczeństwa, wywołują łzy i złość na okrutność losu oraz ludzi, przez których powstało to piekło na ziemi. Zamykając oczy, pod powiekami materializowały się obrazy, w nozdrza uderzał zapach strachu, śmierci, brudu i rezygnacji, a do uszu dolatywały przejmujące krzyki, płacz i błaganie o życie. Powieść rozpoczyna dość sielski okres. Mimo że brakowało często pieniędzy, nieraz trzeba było wielu rzeczy sobie odmawiać, to ludzie cieszyli się z tego, co mają. Że mają siebie, bliskich, na których mogą polegać. Później do rzeczywistości Franciszki i Wawrzyńca wkracza uciekinier, który wnosi do ich wspólnego życia wiele zamieszania, trudnych decyzji do podjęcia, niepewności.
Piękna, a zarazem tragiczna opowieść małżeństwa i ich ogromnej sile miłości, poświęceniu. Z przyjemnością zapoznam się z wcześniejszymi pozycjami autorki. Gorąco polecam!
Myślę, że przypadnie mi do gustu
OdpowiedzUsuń