Zmiana czasu - pod patronatem CzBK


Życie wystawia nas na wiele prób. Czasem z nich wychodzimy zwycięsko, a czasem porażka jest tak dotkliwa, że trudno się z tej czarnej otchłani nieraz wydostać. Niepowodzenia najbardziej zapadają w pamięć. Tworzą mur niepewności, strachu, obawy przed kolejną klęską, dramatem, zranieniem i trudnościami. Człowiek staje się nieufny, podejrzliwy. Zaczyna sobie tworzyć w głowie rozmaite scenariusze, które nabierają dla niego realnego kształtu, mimo iż finalnie do tych czarnych scenariuszy nigdy nie dochodzi. Bardzo trudno budować coś nowego na podłożu dawnych bolesnych wspomnień, przeżyć, gdy ciemność jeszcze doszczętnie nie zniknęła z podświadomości i serca. Daje o sobie znać w najmniej odpowiednim momencie, burzy dopiero co położone fundamenty względnej stabilizacji. Doprowadza do kłótni, cichych dni. Sprawdza wytrzymałość i zaciera ręce, gdy uda mu się zrealizować cel zniszczenia. 

Wydawać by się mogło, że życie Oli i Jana wreszcie wróciło na odpowiednie tory. Że ze wszystkich kłopotów i utrudnień, jakie im się ostatnio przytrafiły, wyszli zwycięsko i że teraz żadna siła nie zakłóci ich wspólnej rzeczywistości. Jednak, jak to w naszym świecie bywa, nic nie idzie, tak jak tego chcemy i oczekujemy. Ich związek i cierpliwość znowu zostają wystawione na próbę. Czy będą mieć na tyle siły, by pokonać kolejną przeszkodę, która stanęła na ich drodze? Ile jest w człowieku determinacji i zaangażowania nim definitywnie się podda, gdy wciąż na ścieżce pojawia się pasmo udręk i niepowodzeń?

Demony mają to do siebie, że lubią wracać, gdy się z nimi do końca nie uporaliśmy. Czyhają ukryte w najdalszych zakamarkach podświadomości i wychodzą tylko wtedy, gdy chcą coś zburzyć. Ola sądziła, że zamknęła drzwi z nazwą ,,przeszłość'', ale niespodziewany telefon, który rozdzwonił się tuż przed świętami i nowym rokiem uzmysłowił jej, że to nie do końca była prawda. Wciąż w nich znajdowała się szczelina, przez którą przedzierały się niechciane wspomnienia, obrazy i lęki. Z ogromnymi obawami i niepewnością wybiera się do miejsca, do którego wolałaby nigdy nie wracać. Jan również zostaje wystawiony na odstrzał własnych myśli i rozmaitych rozterek. Jego poczucie bezpieczeństwa i stabilizacji, jaka nareszcie zapanowała w ich wspólnym związku, poddana jest kolejnemu zachwianiu, obawie, że mimo starań i ogromnego zaangażowania utraci się to, co najcenniejsze. Zaślepia go zazdrość, strach, lęk. Padają niechciane słowa wypowiedziane w gniewie, jednak duma nie pozwala na ich cofnięcie. 

Bardzo polubiłam historię Jana, Oli i innych bohaterów, którzy mieli mniejszy bądź większy udział w kształtowaniu całej otoczki fabuły. Z ochotą powracałam do ich perypetii, do ich wzlotów, upadków, trudności. Stali się dla mnie bliżsi, namacalni. Angażowałam się w ich losy całym sercem. Obserwowałam z uśmiechem na twarzy ich sukcesy, radości, a nieraz obraz zamazywała mi złość na chichoty losu. Bohaterowie są prawdziwi, szczerzy, z blaskami i ciemnościami. Tacy jak my, niedoskonali, z rozmaitymi skazami, bruzdami, poturbowani przez meandry życia. Widać ich powolną przemianę, jak powoli wydostają się z tej skorupy, którą przed laty wokół siebie. Jak próbują uczyć się żyć ze sobą, egzystować we wspólnym świecie. Czy im się uda? Tego musicie przekonać się sami. Gorąco polecam!

Komentarze