Razem, a nawet osobno - chichot rzeczy martwych




Młodość. Patrzą w przyszłość z nadzieją. Mają duże oczekiwania co do życia. Ogromne plany i marzenia, które pragną zrealizować. Z uśmiechem chcą czerpać, jak najwięcej, czują, że wszechświat stoi przed nimi otworem, że nic, ani nikt nie stanie na przeszkodzie w realizacji zamierzonych celów. Pną się powoli do przodu, pokonując kolejne przeszkody, które stają na drodze, do momentu aż nie natrafiają na blokadę, której w żaden sposób nie potrafią pokonać. Bańka nadziei i oczekiwań zaczyna przepuszczać powietrze, jednak trzyma się w ryzach, do momentu, gdy na głowę spadają kolejne problemy, które niczym domino pociągają kolejne niefortunne zdarzenia za sobą. Nastaje szara codzienność, marzenia zostają starte na pył i głęboko zakopane w czeluściach pamięci. Pojawia się niechęć, złość, żal, coś, co miało być trwałe i niezniszczalne nagle traci na sile i obumiera, by pozostawić w sercu ból i cierpienie. 

Jak to w życiu bywa, nic nie jest piękne, ani kolorowe. Potrafi nieraz mocno przeczołgać, dać w kość, przygnieść do ziemi. Nieraz los pozwoli nam pójść drogą, którą obierzemy, jednak zawsze postawi jakąś przeszkodę, którą pokonamy z łatwością, lub nie. Podniesie ciśnienie, doprowadzi do łez, zmusi do przewartościowania niektórych planów, decyzji. Wpłynie pozytywnie lub negatywnie na nasze wybory, podrzuci pod nogi minę, która wywróci świat do góry nogami, wywoła radość, szczęście i doda mocnego kopa do działania. Taka jest nasza rzeczywistość, nieprzewidywalna. Ma w sobie cienie i blaski, nieraz psioczymy na to, co nam los zgotuje, narzekamy na niepowodzenia, ale też i radujemy, gdy uda się osiągnąć, to co zaplanujemy, coś, co było złe, przeradza się w coś dobrego. 

Powieść mówi o tym, by się nie poddawać, jeżeli nasze plany zboczyły w pewnym momencie z drogi, wkradł się nieznośny chochlik, który pokrzyżował marzenia pozostawiając za sobą niemałe zamieszanie. Zawsze jest czas na zmiany, na odgrzebanie tego, co się w przeszłości zakopało w czeluściach pamięci. Bo nie zawsze czas jest odpowiedni do naszych planów i oczekiwań. Niektóre muszą przeczekać wiele lat, nim ujrzą światło dzienne, dojrzeć, nieraz wiele wód przepłynąć, by nabrać tej mocy, która pozwoli nam pokonać wszystkie góry, które napotkamy na swojej drodze. A także, by mieć mocne plecy w postaci przyjaciół, rodziny, miłości, która doda skrzydeł w odpowiednim czasie, nie pozwoli porzucić marzeń, wyciszy, przytuli, gdy świat runie w posadach. I nie bać się tej codzienności, bo z każdą przeszkodą można wygrać, czasami droga będzie dość zawiła, niebezpieczna, jednak na jej końcu czeka zawsze radość i szczęście. Jest lekka, przyjemna, ciepła. Kolejne linijki tekstu się po prostu pochłania. Wywoła wiele emocji od złości po łzy wzruszenia. Dajcie się porwać bohaterom, pozwólcie im opowiedzieć swoją historię, jak marzenia nieraz potrafią zboczyć z obranej drogi i wprowadzić do życia wiele zawirowań. Gorąco polecam!


Komentarze