Madeira - przepiękna, zachwycająca!


Włosy powiewają na wietrze, twoją twarz ogrzewają ciepłe płomienie słońca, w dłoni trzymasz swoje espadryle i powoli suniesz stopami po piaszczystej plaży. Twoja długa suknia raz po raz moczona jest przez wodę, nie zwracasz jednak na to uwagi zagłębiona we własne myśli. Po policzku sunie samotna łza, która nieproszona wydostała się z niełatwych wspomnień. Nie słyszysz ludzi, którzy mijają cię po drodze z roześmianymi dziećmi, głos ptaków również został przygłuszony przez chaos, który toczy się w twoim sercu i duszy. Magia tego miejsca próbuje wyciągnąć cię z tej ciemności, w którą wpadłaś. Próbuje zniszczyć bańkę, którą się otuliłaś, nie chcąc nikogo do niej wpuścić. Świat się jednak ciebie domaga, nie chce ci pozwolić zniknąć i zsyła anioła w ludzkiej postaci, który postara się rozgonić czarne chmury, które pojawiły się nad twoją głową, by wprowadzić do twojego życia nieco słońca, ciepła. Czy mu się uda? Na jakie przeszkody będzie musiał natrafić podczas tego zadania? Czy starczy mu sił? I jakie emocje sam w sobie skrywa, bo nawet anioł posiada wewnątrz czarne macki.

 Tyle chciałabym o tej powieści powiedzieć, tyle słów wyrazić, jednak mam wrażenie, że one będą płytkie i nie oddadzą tego, co spowodowała w moim sercu. A trzeba przyznać, że niemałe spustoszenie. Na samą myśl o niej robi mi się ciepło. To taka powieść, która pochłania bez reszty, poturbuje emocjonalnie, skłoni do refleksji, zmusi do chwilowego zatrzymania się i do zastanowienia nad przemijającym życiem. Zaczaruje swoim pięknem, językiem, krajobrazem i melodią uczuć, która cichnie, by po chwili rozbrzmieć intensywnością dźwięków, bólu, rozpaczy, ale też i ukojenia, szczęścia, nadziei. Ta powieść jest wszystkimi kolorami nieba. Błękitna, niezasnuta żadnymi chmurami, gdy radość puka do drzwi, ciemna, burzliwa, gdy zło próbuje przejąć władzę nad wszystkim co dobre, szara zwiastująca nieprzyjemności i dużą niewiadomą, gasnąca przez zachodzące słońce, daje wytchnienie od niechcianych myśli, a następnego dnia powoli wyłaniające się słońce, gdy szarość zostaje zastąpiona ciepłymi barwami, daje nadzieję na przyszłość i na to, że po każdej burzy będzie czas na radość i szczęście. 

Gdy zaczęłam czytać, przepadłam w świecie, który wykreowała Jola, współodczuwałam emocje, jakie towarzyszyły postaciom, zagryzałam z bezradności zęby, gdy coś nie szło po ich myśli, wzruszałam się, płakałam, uśmiechałam, jak głupi do sera. Przeczytałam ją jednym tchem, fala emocji, jaka przetoczyła się przez moje serce i umysł ciężko opisać słowami. To druga najlepsza powieść autorki. Wszystkie kocham, jednak ta, jak i ,,Pocztówka z Portugalii'' najmocniej zapadły w mojej pamięci. Dotąd czuje wibracje na koniuszkach palców, gdy pomyśle o ,,Pocztówkach'', tej magii miejsca, zaklętej w niej historii, która kołysała na wodach, by po jakimś czasie za sprawą zmian pogody doprowadzić do nawałnicy i niepewności jutra. 

Autorka barwnie maluje przed czytelnikiem krajobraz Madery. Zamykając oczy, czułam jakbym znalazła się w tym wyjątkowym miejscu. W nozdrza uderzał zapach zmielonej kawy, fantastycznych potraw, na języku czułam smak zupy pomidorowo-cebulowej, twarz ogrzewało ciepło promieni słońca, uszy pieściły dźwięki huków fal, rozmaitych rozmów i szum wiatru. Każde miejsce, w których osadzona jest oś fabuły, staje się osobnym bohaterem. Postacią, która wnosi wiele zawirowań, magii, czaru, rozmaitych emocji, miłości, bólu, ale też i nadziei, że jeszcze będzie lepiej. 

Tę opowieść napisało samo życie. Utkana jest z prawdziwych emocji, ludzkich przeżyć, dramatów. Mówiąca o słabościach, lękach, smutku, złości, ale też marzeniach, oczekiwaniach względem życia, radościach i wciąż niegasnącej nadziei, która swoją mocą utrzymywała jeszcze wszystko w ryzach. Opowiada o sile rodzinnych więzów, o tym, że bycie lekarzem nie jest łatwym zawodem, ale przynosi ogrom satysfakcji, możliwość obserwowania, jak zmienia się życie najbliższych na przestrzeni lat, ile ciepła i serdeczności można mieć, gdy kocha się to, co się robi dla innych. Są jednak w powieści również te ciemne strony mocy, które podnoszą włoski na karku. Smutek, rozpacz, chęć rezygnacji, poddania się, ból, rozczarowanie, niezrozumienie i tajemnica, którą po nitce do kłębka uda nam się rozwiązać, gdy zatracimy się w świecie bohaterów, których wykreowała dla nas autorka. Gorąco polecam!

Komentarze