Lekiem na każdy smutek są perypetie moich ukochanych bohaterek, które obserwuje od 2019 roku, kiedy ukazało się ich wznowienie. Już wtedy skradły moje serce, a gdy pojawiały się kolejne ich wspólne losy, radość nie miała końca. Bawią i uczą, są takim plastrem na zbolałe serce, miłym umilaczem, kocem, który przykryje, gdy dopada chandra. Przyjaciółką, której można się wyżalić z rozterek, smutków, popsioczyć na nieznośne kłody pod nogi, ale też docenić uroki tej naszej niełatwej codzienności, że po burzy, która wywołała ogromne spustoszenie w sercu i duszy przyniesie ukojenie, wyciszenie oraz nadzieję na lepsze jutro. Że jeszcze będzie czas na radość, szczęście, miłość, tylko trzeba losowi czasami pomóc, bo zagubi się w tej mgle, uderzy nie tam, gdzie trzeba, przyniesie nieproszone nieszczęścia zamiast to, co powinno być dobre i radosne.
Tym razem skupiamy się głównie na postaci Zuzy, mojej ukochanej postaci. Ona najbardziej zawładnęła moim serduchem. Gdyby istniała naprawdę, zaprzyjaźniłabym się z nią w trymiga. Wyszczekana, wygadana, pewna siebie, mocna w gębie, ale również pod tą powłoką, skorupą skrywa się krucha, delikatna osoba, której czasami trzeba dać jej mocnego kopa do działania lub przytulić, gdy wszystko zaczyna wymykać się spod kontroli. Ponarzekać na chichoty losu, na to, że wciąż natrafia się na nieznośne tarapaty, z których trzeba się nieraz mocno wykaraskać, ale i pośmiać z naszych gaf, potknięć i miłosnych zawirowań.
Autorka wciąż potrafi czytelnika zaskoczyć, tym co jeszcze może stanąć postaciom na przeszkodzie. Z jakimi problemami i rozterkami będą musiały się zmierzyć, by wreszcie zaznać radości i szczęścia. Magluje i przeciąga je niemiłosiernie, co powoduje, że postacie są autentyczne, namacalne i z łatwością można się z nimi utożsamić i kibicować w ich podróży przez meandry codzienności. Żałuje bardzo, że ta przygoda dobiega końca, jednak rozumiem, że dziewczyny w końcu zasługują na spokój, na to, by poukładały sobie tę swoją bańkę, tak, jak tego pragną i oczekują. Ja na pewno nieraz będę powracała do ich zakręconych perypetii, by wprowadzić do swojej codzienności nieco radości i kolorytu. Gorąco polecam!
Komentarze
Prześlij komentarz