Skrawki przeszłości - historia rodziny


Strych zawsze był dla ciebie miejscem pełnym zagadek. Bezustannie spędzałaś w nim sporo czasu zanurzona w rozmaite historie, które tworzyły się w twojej głowie. Pewnego dnia podczas rodzinnych spotkań wyruszyłaś ponownie w kolejną podróż w meandry dziecięcych wspomnień. Z sentymentem dotykasz stare tkaniny, które twoja babcia wykorzystywała, gdy szyła ci nowe ubrania, całujesz ołowianego żołnierzyka, z którym przeżyłaś niejedną mrożącą krew w żyłach opowieść, przeglądasz się w starym zakurzonym lusterku, który był twoim oknem na bajkowy świat. Nagle w twoje ręce trafia stary album rodzinny. Nigdy wcześniej go nie widziałaś, więc wiedziona ciekawością otwierasz go, by poznać sekrety, jakie w sobie skrywa. Twoim oczom ukazują się pożółkłe zdjęcia nieznanych dla ciebie osób, jednak ich ilość jest bardzo mała w stosunku do objętości albumu. Jakby nikt nie chciał zapamiętać lat, zdarzeń, cudownych chwil. Zabierasz znalezisko ze sobą i powracasz do biesiadników. 

- Dlaczego brakuje tutaj większości zdjęć? 

- Kilka zdjęć zaginęło lub zostało zniszczone. Reszty nie znamy, bo bliscy nie chcieli wracać do nieprzyjemnych wspomnień, które odcisnęło piętno na ich życiu i przyszłości. Gdy próbowaliśmy coś wydobyć, milkli lub zmieniali temat, a potem już nikt nie wracał do przeszłości. 

- Nie pozwolę, by wspomnienia umarły śmiercią naturalną. Dowiem się, co się wydarzyło i uzupełnię skrawki otrzymanych informacji.

Prawdziwą wartość człowieka doceniamy wtedy, kiedy go w naszym życiu zabraknie. Kto w młodym wieku zastanawia się nad własnym drzewem genealogicznym? W szkole przeważnie tworzy się ten aktualny, do pierwszej linii, może dwóch, a co ze wcześniejszymi losami bliskich? Ich tułaczym życiem? Z jakimi problemami musieli się zmagać, by ich świat nabrał cieplejszych barw? Jakie im emocje towarzyszyły na przestrzeni kolejnych dziejów ich codzienności? Z czego się cieszyli, z czego smucili, z czego musieli nieraz zrezygnować i jakie mieli zawirowania miłosne, nim poznali swoją bratnią duszę? Nie doceniamy wiedzy starszych, ich mądrości, przeżyć. Nie dostrzegamy ich zaangażowania w naszej rzeczywistości. Po prostu są, nie czerpiemy z ich siły, miłości, a gdy ich w naszej codzienności zabraknie, żałujemy, że nie poświęciliśmy im tej należytej uwagi, na którą zasługują. 

Autorka zabiera czytelnika właśnie do przeszłości rodziny Wilamowskich, których życie było poprzeplatane wzlotami i upadkami, rodzinnymi tajemnicami. Gdzie radość i szczęście na przemian ze łzami, bólem i smutkiem wciągają czytelnika w meandry zwyczajnej egzystencji ludzi, którzy teraz z niemałym bagażem doświadczeń wciąż  otaczają nas z licznymi ranami na ciele i duszy. Losy dziadków, rodziców, dzieci, którzy musieli mierzyć się z licznymi kłodami, które zgotowała im niełatwa codzienność. Pochłonęłam opowieść w zastraszającym tempie ciekawa, jak potoczy się życie tych zwykłych/niezwykłych postaci, których pokochałam całym sercem. Porusza, wzrusza, pokrzepia serce, skłania do refleksji, uczy, wywołuje łzy, nieraz podniesie ciśnienie, nie koloryzuje, pokazuje świat, taki jaki był. Ani czarny, ani biały z licznymi odcieniami szarości. Gdzie śmiech przeplata się ze złymi informacjami, bólem i ogromną nadzieją, że jeszcze będzie lepiej. Polecam z całego serca przeczytać pierwszą część, a potem czym prędzej sięgnąć po jej kontynuację. 

Komentarze