Lato z Ritą - ciekawa i mądra lektura na lato



Miasteczko uśpione, żyjące tą samą rutyną. Utkwione w jakimś zawieszeniu, leniwe, bez polotu, energii. Każdy dzień rozpoczyna się tak samo i kończy bez żadnych rewelacji. Pewnego dnia przez miasto przetacza się ogromne poruszenie. Do miejsca, w którym każdy każdego zna, wprowadza się piękna, tajemnicza kobieta. Dociekliwość wzrasta stopniowo, pojawiają się dziwne domysły, spekulacje, przypisywane są łatki, zaciekawienie mieszkańców nową osobą nie zostaje ugaszone, gdyż kobieta jest bardzo tajemnicza, rzadko wychodzi z domu. Jednocześnie uwaga mieszkańców, a właściwie mieszkanek skierowana jest na nietypowe zachowania mężczyzn, którzy nad wyraz zaczęli interesować się swoimi partnerkami, zmieniać swoje nastawienie i zwyczaje. W głowach kobiet włącza się czerwona lampka. Czyżby zaczęli je zdradzać? Czy tajemnicza kobieta maczała w tym wszystkim palce? Dlaczego przeprowadziła się do miejsca, w którym nic szczególnego się nie dzieje? Tego dowiecie się, gdy zgłębicie historię ,,Lato z Ritą''.

Pod płaszczykiem lekkiej i przyjemnej powieści idealnej na lato skrywa się bardzo mocny i aktualny temat, który dotyka większość par. Czyli obojętność, rutyna, gdzie wzajemne zainteresowanie, szacunek, adoracja odchodzą na dalszy plan, by później zostać schowane pod dużą warstwą kurzu, zapomniane. Gdy przestaje się dbać o związek, pojawia się niewielka szczelina, której na pierwszy rzut oka nie widać. Dwie osoby, które wcześniej patrzyły w tym samym kierunku, nagle nie potrafią odnaleźć wspólnego języka, czas spędzają osobno, zajęci swoimi sprawami, nie mówią, co ich boli, z czym nie potrafią sobie poradzić, relacja staje się luźna, aż później całkowicie zanika. Autorka pokazuje również, jak brak szczerej rozmowy w jakiekolwiek relacji czy to partnerskiej, czy innej może wpływać na zły osąd sytuacji. Domysły, spekulacje, plotki, czarnowidztwo prowadzą często do kłótni, niezdrowej zazdrości, złości, płaczu i rezygnacji. Autorka pochyla się także nad tym, iż nie doceniamy tego, co mamy na wyciągnięcie ręki. Zazdrościmy innym, widzimy tylko to, co na pierwszy rzut oka ludzie chcą nam pokazać, a tak naprawdę mogą nam zazdrościć życia, które wiedziemy, bo u nich może być bardzo ciężko, gdzie postronne osoby, w ogóle tego nie dostrzegają. 

Książka daje jednak nadzieję na to, że zawsze jest czas na zmiany, wystarczy tylko chcieć. Chyba że dostaniemy mentalnego kopa do działania, by coś zmienić w naszym życiu, lub relacji, gdy brak nam odwagi i motywacji. Uzmysłowi, że o związek trzeba zawsze dbać, żeby nie zgnuśnieć i nie utracić tego, co się ma. Że nie warto się bać tylko realizować swoje marzenia, pasje. Inni za nas życia nie przeżyją, a my później możemy żałować, że nie podjęliśmy ryzyka. Wiadomo, zmiany bardzo napędzają stracha, ta niewiadoma czy dobrze się postępuje, czy nie wpadniemy z deszczu pod rynnę. Jednak przysłowie dobrze prawi ,,kto nie ryzykuje, nie pije szampana'' i przeważnie zmiany przynoszą wiele dobrego niż złego. Powieść skłania do refleksji, do lekkiego przewartościowania życia i własnego zachowania. Do zastanowienia się nad tym, czy w tym miejscu, w którym obecnie jesteśmy, otrzymujemy radość, szczęście i miłość. Czy możemy w stu procentach powiedzieć : ,,jestem szczęśliwa tu gdzie jestem''. Dajcie się porwać tej historii. Gorąco polecam!

Komentarze