Spadkobierca - cykl, który skradł moje serce

 


Spacerujesz po plaży, w ręce trzymasz swoje ukochane, dość znoszone trampki, wiatr smaga cię po twarzy, burzy misternie splecione włosy, a słońce ogrzewa cię całą swoimi promieniami. Woda co chwilę muska twoje stopy, a śpiew ptaków umila ci czas podczas rozmyślań. Wciąż wewnątrz ciebie szaleje burza emocji, tyle się dzieje rzeczy wokół, że nie sposób zaznać spokoju. Los płata figle, rozmaite problemy przykrywają dobre momenty, a ciemne chmury przysłaniają dostęp światłości. Czy anioły będą w stanie wyciągnąć z tej otchłani? Czy znajdą w sobie siłę? I z jakimi problemami sami będą się zmagać, nim podupadną?

Ciężko rozstać mi się z tym cyklem. Bardzo mocno zawładnął mym sercem i umysłem. Na samą myśl o Płotkach i mieszkańcach robi mi się ciepło na duszy, a uśmiech nie schodzi z twarzy. Przywiązałam się do nich, współodczuwałam ich wzloty, upadki, miłosne rozczarowania i zawirowania, problemy, strach, ból, niemoc. Ich radość, szczęście. Poszukiwałam z nimi ich miejsca na ziemi, sensu życia, siły, by stawić czoła przeciwnościom. Złościłam, gdy coś nie szło po ich myśli i kibicowałam, by ich sprawy dobiegły szczęśliwego finału. Wsłuchiwałam się w podszepty wiatru, dałam mu się nieraz ponieść. Za każdym razem, gdy wracałam do tej historii, do tamtejszych mieszkańców, czułam, jakbym spotykała się z dawno niewidzianymi przyjaciółmi. Powrót do miejsca, w którym każdy znajdzie miejsce, uwagę, wsparcie, ciepło i wiarę w to, że po każdej burzy wzejdzie słońce. 

Cykl ,,Szept Anioła'' utwierdził w przekonaniu, że na świcie żyją anioły. Często ich nie dostrzegamy, a gdy wyciągną do nas pomocną dłoń, nie doceniamy ich wsparcia, poświęconej uwagi. Że sami nieraz zmagają się z problemami, które przygniatają swoim ciężarem, jednak nigdy nie tracą tej swojej wrażliwości, zainteresowania drugim człowiekiem. Może nieraz kosztem swojego zdrowia, nerwów, poświęcają się innym, zapominając często o sobie samym, ale już tacy są. Ogrom radości daje im czyiś uśmiech, radość bijąca z postawy i oczu. To cisi bohaterowie, zwyczajne/nadzwyczajne osoby, które dostrzegają więcej, czują głębiej. Są opoką, gdy wali się świat, motywatorem do działania, gdy nie widzimy wyjścia z sytuacji, drogowskazem, który pozwala wrócić na odpowiednie tory i latarnią rozpraszającą mrok. 

Dajcie się porwać tej historii. Temu ciepłu, który bije z kart. Bohaterzy skradną serce, a szept wiatru ukołysze zszargane nerwy. Gorąco polecam!

Komentarze