Kruchość serca - najlepsza książka


Cieszysz się nadchodzącymi świętami. W oczach odbija się ciepły blask lampek choinkowych, otula cię ciepło i harmonia milu domowego, uszy pieści szczery śmiech dzieci. Serce przepełnia radość, szczęście i wdzięczność za to, co masz. Z nadzieją patrzysz w przyszłość. Spoglądasz na piękną żonę, jak tuli do siebie wasze cudowne pociechy. Szczery uśmiech gości na jej twarzy. Spogląda na ciebie i przesyła w powietrzu całusa. Chwytasz go radośnie w dłonie i przykładasz do serca. Nic więcej wam do szczęścia nie potrzeba. Macie siebie nawzajem. Dzieci mają już rozpakować prezenty, słyszysz, jak głośno zastanawiają się, co sprezentował im Mikołaj, gdy kątem oka zauważasz, jak twoja gwiazdka momentalnie gaśnie. Krzyczysz z rozpaczy, próbujesz coś zdziałać, ale jesteś bezradny. Twój świat zostaje zniszczony w drobny mak. W miejscu zniszczeń pozostaje tylko ból, rozpacz, złość na niesprawiedliwość losu, złość na stwórcę, rezygnacja i chęć utrzymania wszystkiego w ryzach, by to, co pozostało, doszczętnie nie utracić.

Cóż to była za genialna powieść pełna emocji! Tak się wciągnęłam w tę historię, że od początku do końca nie byłam w stanie się od niej oderwać. Byłam ciekawa, jak cała sprawa dobiegnie końca. Czułam strach, niebezpieczny oddech, który wciąż dyszał w kark, ciarki na plecach, niepewność, obawę i nadzieję, że bohaterowie wyjdą z każdej sytuacji zwycięsko. Czy im się udało? Musicie przekonać się sami. 

Ciśnienie podnosiło mi się z każdym nowym rozdziałem. Czułam ten wszechogarniający ból, rozpacz, tę udrękę bohatera, który pozostał na świecie bez drugiej połówki. Tę chęć scalenia rodziny, która pozostała bez ciepła i delikatności matki. To zagubienie, z którym nie sposób sobie poradzić w nowej rzeczywistości, w której zabrakło jasnego słońca. Słyszałam ten niemy krzyk bezsilności, gdyż na zewnątrz trzeba ukazać dzieciom siłę i wiarę w to, że ze wszystkim człowiek sobie poradzi. Drżałam, zagryzałam zęby z przejęcia, ciśnienie rozrywało głowę, wyrzucałam złość w przestrzeń, nie mogąc ziścić chęci przytulenia bohatera, by ukoić jego nerwy i wprowadzić do jego serca ciepła i nadziei. Tak się wciągnęłam w opowieść, że zapomniałam o błogim świecie, zatracając się tak bardzo w czytaną historię. W świecie udręki, niemocy, nieopisanym bólu, niesprawiedliwości, wyrzutów sumienia i bezsilności. A czas nie jest tutaj łaskawy. Człowiek w spokoju nie może przeżyć żałoby, bo co rusz rzucane są mu nowe rewelacje. Walka z czasem, chęć poradzenia sobie ze wszystkim na własną rękę, galopada myśli, która nie pozwala normalnie funkcjonować. Odtrącanie ludzi, którzy wyciągają pomocną dłoń i chęć mordu. Dajcie się wciągnąć tej niesamowitej lekturze. To była dla mnie iście genialna powieść, która przeczołgała mnie emocjonalnie. Zostanie w moim sercu na długo. Gorąco polecam!

Komentarze