Sięgając po książkę ,,Cicha noc'' na nowo przeniosłam się do tamtych czasów. Przepełniła mnie ciepłem, otuliła spokojem, czułością, całą paletą emocji. Pojawiają się w niej trudniejsze tematy, jak brak szczerej rozmowy, choroba, która definiuje prawdziwe relacje od tych fałszywych, gdy pojawia się jakaś przeszkoda, czy przeskoczy się ją wspólnie, czy jednak samotnie. Niewyjaśnione sprawy, które ciągną się latami za człowiekiem, różne oblicza starości, jak niektórzy do osób starszych podchodzą z lekceważeniem, nieuwagą, bagatelizują symptomy, objawy, które później doprowadzają do różnych nieszczęść. Jednak w książkach Joli zawsze pojawia się płomyk nadziei, osoba, która odczarowuje zły wizerunek. Która przynosi ze sobą ciepło, uwagę, wrażliwość na drugiego człowieka i serce. Czasami natrafiamy na niewłaściwe osoby, na które nie warto zwracać szczególnej uwagi. Są uciążliwe, przynoszą ze sobą wiele złego, ogrom zamieszania i chwilowe nieszczęście, jednak te osoby, które mają serce na dłoni, potrafią odczarować nawet najgorszy obraz.
Dodatkowo czytając powieść, którą mogłam nieraz przeżyć na własnej skórze, odebrałam emocjonalnie jeszcze bardziej. Oczami widziałam siebie przemierzającą przez most, próbującą stworzyć ręcznie gwiazdę, świąteczną struclę. Inaczej odbierałam magię zaklętą w tej powieści. Uśmiech nie schodził mi z twarzy, otulałam poruszającymi słowami, doceniałam każdą chwilę spędzoną przy tej zachwycającej lekturze, która niestety za szybko się skończyła. W tym cieple wolałabym trwać i trwać bez końca. Jola potrafi nastroić, unieść kilka metrów nad ziemią, zwrócić uwagę na istotne kwestie, które często nam umykają przez wciąż uciekający czas. Zatrzymuje na chwile w delikatności, pięknie, harmonii. Dajcie się porwać tej historii. Oczarujcie się tym Saksońskim klimatem, magią i czarem zaklętej w ,,Cichej nocy''. Gorąco polecam!
Komentarze
Prześlij komentarz