W tym miesiącu przeczytałam trochę mniej książek ze względu na mój wyjazd w góry, ale warto było choć na chwilę wyrwać się z domu by zobaczyć te piękne widoki, które zamieszczę niebawem na blogu :) A teraz zapraszam na podsumowanie :)
Pozwolę ci odejść
Czytając książkę co chwilę moja adrenalina gwałtownie wzrastała, a po chwili spadała. Nie potrafiłam oderwać się od tej historii. Wciągnęła mnie do reszty. Nie pozwoliła mi odetchnąć ani na moment. Lawirowałam między bohaterami, poznawałam ich emocje, przeżycia, rozterki, ogromnie wczułam się w tę historię, wszystkie moje emocje z łatwością dało się odczytać z mojej twarzy. Momentami czułam obecność bohaterów, jakby stali tuż obok mnie i mogłam bez problemu zobaczyć ich wspólne zmagania z odgadnięciem zagadki. Do połowy książki moje emocje opadły do zera, aż do momentu, gdy autorka rzuciła pewną informację, która zaskoczyła mnie totalnie. Musiałam powrócić do początku książki, gdyż nie mogłam uwierzyć w to co przeczytałam. Przecież nie tak powinno być. Autorka zaskoczyła mnie niesamowicie sprawiając, że znowu moja adrenalina gwałtownie wzrosła. Potrafi zbudować niesamowite napięcie. Najpierw rzuca nas na głęboką wodę, później powoli schodzi z tonu, zwalnia tempo by znowu zrobić ogromny krok, który odmieni nasze przypuszczenia. Ani na moment nie mogłam odetchnąć. Wszystkie wydarzenia tak mną wstrząsnęły, że do teraz czuję na całym ciele gęsią skórkę.
Rosół z kury domowej
Jestem bardzo wdzięczna autorce za podarowanie mi przedpremierowego egzemplarza do recenzji. Dzięki temu byłam w stanie zapoznać się z tą interesującą historią. Zrozumiałam, że trzeba być zależnym od siebie, nie pozwolić by mężczyzna przejął nad naszym życiem kontrolę i to byśmy zawsze miały swoje zdanie. Byłam w stanie poznać przyjaźń, która czasami pojawia się znikąd, że na świecie nie ma tak idealnie jak nam się wydaje, oraz to, że siła kobiet może zdziałać wszystko. Książka zaserwowała mi przyjemną historię do której mogłam wejść bez sprzeciwu bohaterek i zapoznać się z ich rolami, emocjami, dylematami, a także z problemami z jakimi się zmagają w codziennym życiu. Mogłam z każdą z nich się zaprzyjaźnić z czego jestem bardzo zadowolona, gdyż wniosły mi do życia wiele radości. Nie zabrakło też śmiechu, ciekawych sytuacji, oraz miłości. Cudownie bawiłam się przy tej pozycji.
Miłość przychodzi z deszczem
Przez jedno słowo świat może zmienić się bezpowrotnie. Świat Marcina i Marka zmienia się diametralnie po podjęciu pewnej decyzji. Obaj oddalają się od siebie, ich relacje nie są już takie same jak kiedyś. Dlaczego? Dlaczego Marcinowi tak zależało na pewnej rzeczy, że poświęcił braterską więź? Czy podjął dobrą decyzje? Przecież po tym wydarzeniu nie będzie potrafił sobie wybaczyć, ani bratu. A może mógł podjąć inną decyzję tylko przez swoją upartość wszystko zaprzepaścił? Te pytania zadawałam sobie co chwilę w głowie, gdy zagłębiałam się w książkę.
Agent. Zakładniczka
Cieszę z faktu, że mogłam przeczytać książkę ,,Agent. Zakładniczka”. To niesamowita historia, pełna akcji, ciągle coś się w niej dzieje. Dzięki autorowi możemy poznać życie Connora i zobaczyć jak przemienia się z zwykłego młodzieńca w młodego bodyguarda. W książce odnajdziemy także interesujące fakty, poznamy różne sztuki walki. Dzięki tej cudownej podróży mogłam z bohaterem wstąpić do najlepiej strzeżonego miejsca, zobaczyć ilu ludzi jest zaangażowanych w ochronie rodziny prezydenckiej, a także miałam okazję brać we wszystkim udział.
Pięść Dawida
Pięść Dawida to najbardziej nietypowa książka z jaką dotychczas się spotkałam. Zabrałam się za jej czytanie z ogromną ciekawością sądząc, że książka przybliży mi służby specjalne w Izraelu. I nie myliłam się. Autor bardzo ciekawie opisuje różne organizacje i osoby przybliżając nam ich historię, a także ich cel działania. Zagłębiając się w książkę zauważamy, że autor nie skupia się tylko na jednej organizacji i osobach, ale na większej ich liczbie jakie powstały w Izraelu i do czego się przyczyniły w historii. W powieści przeplatają się fragmenty z różnych książek, które ułatwiają w zrozumieniu postępowania każdej z organizacji.
Bajecznie bogaci Azjaci
Książka przypominała mi serial ,,Wspaniałe Stulecie". Intrygi, bogactwa, nieszczęśliwe związki. Historia może wydawać się bardzo ciekawa, ale na krótką chwilę. Nie potrafiłam znieść myśli, że książka przypomina mi serial, który często oglądam z babcią. Czułam się jakbym przeżywała znowu to samo istny rollercoaster, który nie chce się skończyć. Sądziłam, że historia wielkich rodzin będzie zupełnie inna i czymś ciekawym mnie zaskoczy, jednak myliłam się. Oprócz intryg, chwalenia się bogactwami, drogich marek, nieszczęśliwych związków nie odnalazłam tu nic ciekawego. Dzięki licznym bohaterom książka stała się dla mnie bardziej interesująca jednak nie potrafiłam wczuć się w tę historię.
Nina prawdziwa historia
Dzięki uprzejmości autorki Eweliny Rubinstein otrzymałam swój własny egzemplarz ,,Nina prawdziwa historia" z autografem. „Nina...” to ciekawa, krótka historia, przy której dobrze się bawiłam. Poznajemy historię Daniela, jego przemyślenia, emocje; możemy zobaczyć „jego oczami” otaczający świat i wraz z nim podróżować przez Warszawę, Moguncję i niewielkie, wielkopolskie miasteczka. Poznajemy przy okazji „męski świat”, który wypełniają erotyczne marzenia, ambicja i chęć rozwiązania zagadki sprzed lat... Z każdą stroną książki pochłaniałam historię, w której fikcja mieszała się z rzeczywistością i na odwrót. Z przyjemnością przemierzałam kolejne strony tej mini powieści.
Ród
,,Wiedźmy z Savannah'' książka bardzo mi się spodobała. Dlaczego? Pomimo licznych błędów stylistycznych i powtórzeń z przyjemnością się przy tej pozycji bawiłam. Mogłam choć na chwilę mój mózg wyłączyć, gdyż nie musiałam zbytnio skupiać się na fabule. Lekka i bez wielkiego szału. Takiej książki bardzo potrzebowałam po dziesięciodniowych wakacjach w górach. Powieść pozwoliła mi na moment zapomnieć o zbliżającym się terminie egzaminu, pozwoliła mi się wyciszyć i skupić myśli na czymś przyjemniejszym. Mogłam wkroczyć w ten niezwykły świat czarownic, poznać ich skomplikowane życie, tajemnice, magię jaką dysponują, a także mrok, który czai się na każdym kroku by zaburzyć ich idealny świat. Jednak gdy głowa rodziny ginie w tajemniczych okolicznościach, wszystko się zmienia. Bliźniaczki nie są już tak zżyte jak kiedyś, każda odsuwa się od siebie, a na światło dzienne wypływają wszystkie tajemnice rodziny. Ale jak zatrzymać tę lawinę wydarzeń? Przecież jak poruszy się kostkę domina wszystko runie. Jak to zatrzymać? Jedynie pewna osoba będzie wstanie wszystkich połączyć, ale kto to będzie?
Dzika zachłanność
Nie przeczę lubię czytać kryminały, odkrywać różne tajemnice, zagadki, poznawać motywy zbrodni, książki które wciągną mnie do reszty. Niestety ,,Dzika zachłanność" się do tego nie zalicza. Pierwsze kartki zachęcają by zagłębić się w treść, jednak coraz dalej książka zaczęła mnie w jakimś stopniu męczyć, stała się dla mnie strasznie uciążliwa i zamiast mnie pochłonąć do głębi, sprawiła, że oderwałam się od niej z niesmakiem. Ktoś pomyśli ,,ale jak to ci się nie podoba? Przecież masz motyw zbrodni, ciekawe śledztwo, historia ma wszystko co lubisz w kryminałach" to prawda, ma to wszystko w sobie, ale co z tego jeżeli tekst nie pozwala mi cieszyć się tą przyjemnością z czytania? Zamiast się zrelaksować, ciągle się wkurzałam, denerwowałam, irytowałam.
Komentarze
Prześlij komentarz