Posumowanie czytelnicze 2018 roku- książki, które najbardziej mną zawładnęły


Długo zastanawiałam się nad książkami, które najbardziej zapadły mi w pamięci. Które wywołały szaloną burzę emocji, zszokowały, umiliły czas, wzruszyły i przy których po prostu dobrze się bawiłam. W tym roku udało mi się przeczytać 84 powieści z różnych gatunków. Od obyczajowych po mange. Z wyniku jestem bardzo zadowolona mimo, że przez ten rok musiałam skupić się na zdaniu sesji, na napisaniu pracy licencjackiej, z czego miałam bardzo mało czasu na czytanie i przyjemności. W tej całej liście znalazły się również powieści, które mnie w tym roku szczególnie zawiodły, mimo wysokich ocen na lubimy czytać, ale o nich opowiem w osobnym poście. Dzisiaj chciałabym się skupić na tych pozytywniejszych książkach.

Literatura obyczajowa pojawia się u mnie dosyć często, gdyż najlepiej czuje się w tej kategorii, a do tego przeważnie zaspokajają moje potrzeby czytelnicze, umilają czas, pozwalają na chwilę zapomnieć o otaczającej rzeczywistości, no i wzbudzają przeróżne emocje. Wiele książek obyczajowych przeczytałam w tym roku, jedne były lepsze, inne gorsze. Wielu dałam wysokie oceny i mile je wspominam, każda z nich znalazła miejsce w moim sercu. Jednak najbardziej w pamięci zapadła mi lektura ,,Teatr pod Białym Latawcem'', która do teraz wywołuje przeróżne emocje, gdy o niej myślę wywołuje szeroki uśmiech na twarzy.


Teatr pod Białym Latawcem 



To książka głęboka, prawdziwa, życiowa, pełna ciepła, uroku, delikatna, a zarazem bardzo dojrzała, starannie przemyślana, dokładna i wręcz emocjonalna. Tę historię, którą przedstawiła autorka, przeżywa się każdymi zmysłami, niejednokrotnie doprowadza do wzruszeń, trafia do serce, przeszywa na wskroś. Opowieść trzyma w swoich szponach od początku do końca, czytelnik kibicuje bohaterom, by ich wspólna historia, która im się przytrafia skończyła się szczęśliwie. Powieść niesie ogromne przesłanie, miłość, moc przyjaźni i to, że trzeba cieszyć się z tych małych okruchów radości, które przytrafiają się nam codziennie. Obok tej historii nie sposób przejść obojętnie i pozostanie w pamięci czytelnika na bardzo, bardzo długo. Jeśli jesteście ciekawi mojej opinii to znajdziecie ją tu: Teatr pod Białym Latawcem.

Jeśli chodzi o kryminały, bardzo rzadko po nie sięgam. Jak już to tylko po ulubionych autorów. Więcej o swoich typach książkowych z tego gatunku mogłaby wam opowiedzieć moja babcia. Ona wszystkie pochłania, ja jestem tylko miłośnikiem tych autorów, których znam i wiem, że pod kątem fabuły mnie nie zawiodą. W tej kategorii mam dwóch faworytów, którzy zapadli mi najbardziej w pamięci. A mianowicie wszystkie książki Hanny Greń, które zawsze połykam w okamgnieniu oraz moje nowe odkrycie - Diabelski młyn od Darii Orlicz. 

Popielate laleczki, Uśpione królowe, Wilcze kobiety



Wiem, że ,,Popielate laleczki'', ,,Uśpione królowe'', ,,Wilcze kobiety'' należą do cyklu Wiślanego i powinnam je dać do osobnej kategorii, ale postanowiłam je tu umieścić. Książki Hani mają w sobie ogromną dozę humoru, są napisane prostym językiem, a do tego trzymają w niepewności do samego końca. Nigdy nie wiadomo kto jest mordercą. Czytelnik już myśli, że ma go na wyciągnięcie ręki, gdy nagle nasze domysły biorą w łeb. Jest akcja, trupy, rozlew krwi i zagadki, które trzeba rozwiązać wraz z bohaterami. Postacie są żywe, prawdziwe, łatwo się z nimi utożsamić i razem z nimi przeżywać przeróżne przygody. Kryminały Hani pochłania się szybko, ciekawość bierze górę nad wszystkim, trudno odłożyć książkę na półkę, aż nie przeczyta się ostatniej strony. Więcej opowiadam o nich tutaj: Popielate laleczkiWilcze kobietyUśpione królowe.

Diabelski młyn



Brudna, straszna rzeczywistość. Każdy z nas skrywa tajemnice, ciemną stronę, która ujawnia się, zdziera maskę niewinności, skruchy. Oplata niczym macki, pochłania i nie wypuszcza tak szybko. Są zdrady, kłamstwa, handel żywym towarem, brutalne morderstwa, zmuszanie do seksu i wiele innych. Emocje są namacalne, żywe, czytelnik czytając ma wrażenie jakby ta opowieść miała swoje miejsce w rzeczywistości, a autorka zwyczajnie tę opowieść przelała nam na kartki. Bohaterów nie szczędzi, każdemu rzuca liczne kłody pod nogi, sprawdza ich wytrzymałość i ile są w stanie znieść. A do tego tutaj nie można być niczego pewnym, nigdy nie wiadomo, co czai się za rogiem. Więcej o niej wspominam tu: Diabelski młyn.

Kolejna kategoria to romans/erotyk. Kiedyś więcej zaczytywałam się w romansach/erotykach. Chciałam poczuć tę miłość, pożądanie, ekscytację i ten niezwykły magnetyzm. Teraz, kiedy sama tego doświadczam- one zeszły na dalszy plan. Jednak od czasu do czasu zdarzy mi się sięgnąć po ten gatunek jeśli znam autora danej książki, która trafi w moje ręce. I tu chciałabym wam przedstawić dwie powieści, które zachwyciły mnie treścią, rozgrywanymi wątkami i emocjami. A mianowicie- Płatki wspomnień oraz Namiętność pachnąca terpentyną. Jeszcze o nich nie wspominałam na blogu, ostatnio mój zapał do pisania coraz bardziej maleje, ale od nowego roku biorę się za wszystkie zaległości i na nowo wprowadzam ducha do mojego małego świata. 

Płatki wspomnień



W tej książce znajdziemy niezły miks gatunków: od erotyku, uległości, romansu po thriller psychologiczny. Tutaj emocje wylewają się z każdej strony, otulają czytelnika niczym kokon i do samego końca nie zmniejszają swojej mocy. Nie ma chwili na oddech, wiele się dzieje na kartach powieści, z przejęciem i mocno bijącym sercem czytelnik obserwuje losy bohaterów, których przedstawia nam autorka. Razem z nimi przeżywa się różne wydarzenia, odczuwamy ich rozterki, możemy sprawdzić, co myślą, o czym marzą, z jakimi emocjami się borykają. Książka zaskakuje swoją oryginalnością, brutalnością i niezwykłą zmysłowością. Świetnie bawiłam się czytając lekturę i nie raz z przyjemnością będę do niej powracać.

Namiętność pachnąca terpentyną 



Miłość, która nie powinna mieć miejsca. Dla społeczeństwa nigdy nie powinna się zdarzyć. Jedni będą ją potępiać, inni będą patrzeć na nią sceptycznie, a jeszcze inni nie zwrócą uwagi na różnicę wieku między płciami. Sabinę i Jakuba połączyła nić pożądania, fascynacji, ekscytacji i niezwykła namiętność. Autorka od samego początku zachwycała mnie swoim piórem i dojrzałością. Tym jak pięknie mówi o miłości, emocjach, które towarzyszą bohaterom i jak wspaniałe potrafi zobrazować uczucia jakie łączą postacie. Jej lekki i wypracowany styl nadaje tej konkretnej powieści niesamowity charakter, prawdziwość, autentyczność, że czytelnik wraz z fabułą przeżywa rozgrywające się wydarzenia, które można znaleźć na kartach powieści. 

Fantastyka od zawsze była moją najmocniejszą stroną. Od tego gatunku rozpoczęłam moją miłość do literatury, dlatego tak ogromny sentyment mam do tej kategorii i tak często po niego sięgam. W tym roku jednak bardzo niewiele ich przeczytałam ze względu na to, że nie było zbytnio czasu na pochłanianie książek, miałam inne obowiązki, a także przez chwile zwątpienia i chęć usunięcia bloga. Najbardziej spodobał mi się cykl : Czerwona królowa.

Czerwona królowa



Pobudziła nieźle moją wyobraźnię. Podniosła ciśnienie, wywołała gęsią skórkę i niepewność o losy bohaterki. Nadprzyrodzone zdolności, kłamstwa, hierarchia między mocarstwami, a poddanymi, brutalność, okrucieństwo, strach. Autorka stworzyła bardzo oryginalny świat, z którego nie chce się wydostać. Wyraziste postacie, które się lubi albo nienawidzi za swe postępowanie. Autorka w żaden sposób ich nie szczędzi, rzuca kłody pod nogi, ciężkie decyzje, które będą musieli podjąć. Którą ścieżką podążyć, którą obrać, by była najlepsza z możliwych. Akcja niebezpiecznie pędzi do przodu, a czytelnik tak mocno przeżywa rozgrywające wydarzenia, że z nadmiaru emocji rozboli go głowa. Również recenzji nie znajdziecie jeszcze na blogu, jednak niebawem ma się to zmienić, bo grzecznie czeka na publikację. 

Książka świąteczna- w tym roku bardzo dużo powieści świątecznych powstało. Wiele z nich trafiło w moje ręce. Każda wywołała przeróżne emocje, jednak najbardziej zapadła mi w pamięci książka pt. ,,Świąteczny list''. Może i stricte nie pojawia się w tej lekturze temat świąt, ale zawiera w sobie niesamowity urok, który towarzyszy w tym czasie przygotowań.

Świąteczny list



Magiczna, niebywale ciepła historia, klimatyczna i chwytająca za serce. Wzrusza, nastraja i wywołuje szeroki uśmiech na twarzy. Pokazuje ogromną siłę miłości, której nie pokona żadna przeszkoda. To lektura baśniowa, romantyczna, wywołująca falę przeróżnych emocji, taka która przenosi nas do roku 1885 i wraz z bohaterką przeżywamy rozmaite przygody, poznajemy niesamowity urok dawnych czasów. Są tajemnice, piękne starodawne stroje i miłość, której trzeba pomóc, by doczekała szczęśliwego finału. Ale czy na pewno będzie udana? Czy da się zmienić bieg historii? Zmienić przeszłość? Więcej o lekturze napiszę w nowym roku, bo książkę udało mi się jeszcze przeczytać w starym. 

Również postanowiłam wspomnieć o książkach w których poruszany jest motyw przemocy. Jak już mogliście zauważyć piszę pracę magisterską o przemocy przez, co sięgam po powieści, gdzie własnie mogę znaleźć ów temat. I niedawno miałam okazję przeczytać ,,Krzyk o ratunek''. 

Krzyk o ratunek



Wstrząsająca historia, wywołująca gęsią skórkę, wzbudzająca strach i niedowierzanie. Z pozoru zwykła nastolatka, która w chwili wzburzenia, złości - zmienia się nie do poznania. Dziewczynka niczym tykająca bomba, wystarczy iskra, by wybuchła i doszło do tragedii. Książka wywołuje całą gamę uczuć, daje mocno do myślenia, chwyta mocno za serce, wdziera się głęboko do świadomości i pozostaje długo w pamięci. Tutaj nie ma chwili na oddech, na uspokojenie się. To istny rollercoaster przeżyć. Jest chwila spokoju, wydaje się, że już tak zostanie, gdy nagle wszystko się zmienia. Pojawia się złość, niedowierzanie i myśl czy dobrze się zrobiło przygarniając tak bardzo pokaleczoną dziewczynkę pod swój dach. Całą recenzję również przedstawię po nowym roku, gdyż niedawno udało mi się tę lekturę przeczytać. 


I na koniec chciałabym wam przedstawić dwa cykle, które niebywale zapadły mi w pamięci za historię, ciekawą fabułę, która wciąga od samego początku i niesamowitą magię. A mówię tu o cyklu Kiss River oraz Wieczór taki jak ten.

Kiss River


Książki tej autorki potrafią niebywale mną zawładnąć, oczarować swoją opowieścią, zaciekawić i do reszty pochłonąć. Często zaskakuje, pobudza wyobraźnię i zatrzymuje czytelnika w swojej historii na wiele godzin. W przypadku cyklu ,,Kiss River'' nie było wyjątku. Odnaleźć tu można skomplikowane relacje rodzinne, skrywane tajemnice, które stopniowo odsłaniają nam prawdę o bohaterach, miłość, niezrozumiałą obsesję, żałobę i wiele innych. Cały cykl misternie utkany, każda nić łączy się w piękny i zaskakujący obraz. Więcej o cyklu wspominam tu: Światło nie może zgasnąćLatarnia z Kiss RiverCień matki.

Wieczór taki jak ten 


Piękna opowieść niosąca przesłanie. Ciepła, klimatyczna, wzruszająca i pokrzepiająca. Wywołuje szeroki uśmiech na twarzy, chwyta za serce. Pełna magii, czaru, otula czytelnika niczym ciepła kołdra. Jest mądra, życiowa, opowiada o ważnych aspektach, zmusza czytelnika do zatrzymania się w miejscu i zastanowienia się, co jest dla niego szczególnie ważne. Więcej o tych cudownych powieściach wspominam tu: Wieczór taki jak tenLato utkane z marzeń, a o Magii przeczytacie w najbliższym czasie. 

A w waszych czytanych pozycjach znalazły się książki te, które uznałam dla mnie za najlepsze? Co o nich sądzicie? Macie podobne, czy odmienne zdanie? 

Komentarze

  1. Większość tych książek znajduje się na mojej liście tytułów do przeczytania. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Jedynie czytałam z tych Ani Kasiuk oraz Diane Chamberlaine.
    Na niektóre z innych mam "chrapkę".

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz